Pokojowa Nagroda Nobla

Notatka #11: spotkanie

05.05.2020, Warszawa

Niestety, ciechanowski eksperyment koncertowy się nie powiódł. Ludzie wylegli z bloków, by zobaczyć Kasię Kowalską. Oczywiście, można się zżymać, że nie zachowali dwumetrowego dystansu, a niektórzy maseczki mieli na brodach. Ale można też dostrzec w tym całym zamieszaniu to, że ludzie potrzebują koncertów i kontaktu z innymi, a artyści i ich ekipy chcą pracować. Być może jakimś nadzwyczajnym fartem ktoś w „rządzie” podrapie się po głowie, choćby w płytkim zamyśleniu i zrozumie, że te rzekomo niewiele ważące dla gospodarki imprezy masowe mają jednak znaczenie, choćby społeczne? I że dostrzeżenie tego sektora być może – politycznie, rzecz jasna – się opłaci?!
Przy okazji, czy naiwni również się rodzą, czy nas się jednak sieje?

Skoro mowa o spotykaniu się – a sądząc po pustkach na osiedlowym parkingu w długi weekend, majówka się udała – przypomniał mi się pewien film, w którym Richard Jenkins gra nudnawego wykładowcę akademickiego. Walter Vale (Dolina!) od lat pracuje w przeciętnym koledżu, jest wdowcem i prowadzi dość jednostajny tryb życia. Pewnego dnia przyjeżdża na gościnne występy do Nowego Jorku i odkrywa, że jego opuszczone mieszkanie zajęła para nielegalnych imigrantów. Nie, nie dzwoni na policję. Pozwala, by to spotkanie stało się przygodą, zmienną, która nada jego życiu nowy rytm.

Rola Jenkinsa została doceniona nominacją do Oscara, pochwały zebrał też Tom McCarthy, reżyser i autor scenariusza (znany za sprawą „Spotlight”, wcześniej doceniony za „Dróżnika”, a warto też obejrzeć „Wszyscy wygrają”). Polski tytuł tego filmu – „Spotkanie” wyjątkowo dobrze pasuje do tej historii, może nawet lepiej niż oryginalny „The Visitor”.

Film powstał niemal w pradawnych czasach, bo jeszcze przed erą Baracka Obamy (tak, to ten światowy przywódca, który za niezłe przemowy dostał Pokojową Nagrodę Nobla). I dekadę temu, po kinowym seansie, wydawało mi się to banalne – ot, solidna filmowa robota z książkowym morałem. Aż tu nagle kilka wojen później, po (?) kryzysie uchodźczym i w trakcie zarazy okazuje się, że truizmy stają się prawdą objawioną. Prosta historia, która może przydarzyć się każdemu, niesie jasne przesłanie. Bądź otwarty na drugiego człowieka. Nie bój się zmiany. Słuchaj siebie. Niemal jak trzy cnoty boskie, które wszyscy znamy na pamięć. Może czas nauczyć się nowych?

Muzykę do „Spotkania” skomponował Jan A. P. Kaczmarek, https://spoti.fi/2L55ozX

 

BR