Muzeum Polin

Notatka ósma: szalom!

19.04.2020, Warszawa

W zeszłym roku to była świąteczna niedziela, pogoda też dopisywała i można było pójść, gdzie się chce, zaś wirusy zatruwały wówczas głównie nasze komputery. Któraś z telewizji, chyba ta z amerykańskim kapitałem, wyemitowała fabularyzowany dokument „Kto napisze naszą historię?” Roberty Grossman. Film wyprodukowany przez Nancy Spielberg opowiada o działalności organizacji Oneg Szabat i Emanuela Ringelbluma, który zgromadził tysiące dokumentów na temat życia w warszawskim getcie. Ringelblum ze współpracownikami zbierali początkowo głównie informacje związane z życiem Żydów w stolicy, ale z czasem organizacja stała się swoistym ośrodkiem badawczym, który zajmował się wszystkim, co dotyczyło życia społecznego polskich Żydów pod niemiecką okupacją. Praca, jaką wykonało tych kilkadziesiąt osób, a właściwie dzieło jakim jest Archiwum Ringelbluma, to coś niespotykanego na skalę światową.

Warto zgłębić temat: http://www.jhi.pl/archiwum-ringelbluma.

Dziś jest 77. rocznica powstania w getcie warszawskim. W jego dawnych granicach wzniesiono kilka lat temu piękny gmach Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN, instytucji, która dba o pamięć o Żydach. Tuż obok, od 1948 r., stoi Pomnik Bohaterów Getta. Kiedy pod koniec lat 90. przyjechałem na egzaminy wstępne na UW, przez pomyłkę wylądowałem w akademiku przy ul. Zamenhofa. Byłem z A. i na miejscu okazało się, że mamy przydział do akademika przy klubie Proxima, który jest na drugim końcu miasta. Udało nam się jakoś przekonać panią z administracji i zostaliśmy na Muranowie. Lato było piękne tego roku, jak u Gałczyńskiego. Egzaminy trwały kilka dni, więc kiedy nie chciało nam się uczyć albo chcieliśmy poczytać w nieco przyjemniejszym otoczeniu, to chodziliśmy posiedzieć przy pomniku – wtedy był tam skwer z podwójnym szpalerem drzew, ławeczkami i ścieżką. Wprawdzie egzaminów nie zdałem i nie zostałem specjalistą ds. stosunków międzynarodowych, to została mi sympatia do Muranowa i bywam tam czasem tak po prostu, pospacerować albo zjeść tybetańskie pierożki w pasażu przy Jana Pawła. Świadomość, że to dzielnica, która powstała na gruzach (dosłownie) i na cmentarzu chyba nie pozwoliłaby mi tu nigdy zamieszkać, choć kilka razy było już blisko. Może to tylko kwestia czasu? Szalom alejchem!

Widok na Pomnik Bohaterów Getta z Muzeum Polin, lato 2013 r.


Jehuda Amichaj z tomu „Koniec sezonu pomarańczy”, przeł. Tomasz Korzeniowski, Izabelin 2000, Wydawnictwo Świat Literacki

BR