bęcwał

Na kogo wypadnie, na tego bęc!

Dezerter wiele lat temu ostrzegał, że zmiany są konieczne i potrzebne, bo może nadejść dzień rebelii. Odpukać, na to ostatnie się nie zanosi, ale przeprowadzka mocno zamieszała w mojej rzeczywistości, wyłączając mnie na kilka tygodni z pisania. Oczywiście, nie wszystko się zmienia, bo słowa pojawiały się nawet między kartonami i dziwnym zbiegiem okoliczności niektóre z nich kojarzyły się z przemieszczaniem. Przemknęła na przykład destynacja (profesor Miodek pisał o niej niedawno w „Gazecie Wyborczej”), była teleportacja (choć nie udało mi się pominąć przestrzeni fizycznej lub czasowej), ale i antycypacja (o której może kiedyś napiszę, bo swego czasu antycypowali głównie piłkarze). Wreszcie stanęło na bęcwale!

Ale zaczęło się od bażanta. A właściwie od wyjazdu na Śląsk i drogowskazu do katowickiego Osiedla Bażantowo, który przypomniał mi o tym, że w czasach szkolnych wśród wielu „odzwierzęcych” przezwisk, w użyciu bywał również ‚bażant’. Gdy powiedziałem o tym towarzyszom podróży (pochodzącym z Kujaw, Mazur i Mazowsza), okazało się, że nie znają takiego zastosowania tego słowa. Bęcwał, owszem, rzuciła I. Wymieniliśmy jeszcze kilka znanych nam wyzwisk i rozmowa zmieniła bieg. Jednak chwilę później, czytając wywiad z Arturo Pérezem-Revertem, natknąłem się na stwierdzenie, że każdy bęcwał może zostać wyświęcony na artystę. [1] I już miałem nowe słowo.

Trudno powiedzieć, skąd ‘bęcwał’ pochodzi, za to jego znaczenie jest dość oczywiste: pogardliwy „człowiek bezmyślny, leniwy, głupiec”. [2] Sprawę doprecyzowuje Doroszewski: „o osobie dorosłej lub dziecku, żartobliwie, z pogardą; głupiec, człowiek ociężały, wałkoń”. Podpowiada również, że Brückner widzi możliwość połączenia z bucefałem. [3] To o tyle ciekawe, że przecież Bucefał, pierwowzór bucefała, koń Aleksandra Wielkiego był rumakiem dzikim i nieokiełznanym [4], a to wcale nie są jednoznacznie negatywne cechy. Z drugiej strony, zdarzyło mi się słyszeć, że ktoś jest strasznym bucefałem, więc może jednak jest jakieś pokrewieństwo między tymi słowami?

Tymczasem bęcwał zrobił karierę w mediach i kulturze. I tak, tytułowy bohater słuchowiska „Kocham pana, panie Sułku” to ni mniej, ni więcej, „starszy bęcwał w młodym wieku”, jak go określał Krzysztof Kowalewski. [5] Z kolei August Bęc-Walski to postać z rysunków Karola Ferstera publikowanych na łamach „Przekroju”. [6] Jest również piosenka „Teatr małżeński” pochodząca z repertuaru Kabaretu Pod Egidą (niestety, nie wyśledziłem, kto jest autorem tekstu), będąca specyficznym dialogiem małżonków, którzy obwiniają się o nie najlepszy stan swojego związku. I choć mnóstwo w nim emocji, wyrzutów i wyzwisk: „»Ty wariatko!« / »Ty bęcwale!« / Kiedyś było tak wspaniale…”, to finał rozmowy wydaje się dość optymistyczny: „»Nie odejdę – na złość tobie!« / »Wiesz, herbatę może zrobię…?« / »Ja cię przecież kocham stale, / ty wariatko…« / »Ty bęcwale…«”. [7]

 

Żeby nie zrobiło się na koniec zbyt romantycznie, dorzucam garść wyrazów bliskoznacznych proponowanych przez słowniki [2], [8]: próżniak, wałkoń, dureń, tępak, tłumok, cymbał, głąb, bałwan, baran, idiota, wariat. Niestety, bażanta, nie odnotowano!

BR, 23.03.2015 r.

[1] A. Pérez-Reverte. Nadchodzi nowy świat. Burzy i naporu. Rozmowę przepr. Michał Nogaś, Gazeta Wyborcza 2015, nr 61, s.21.

[2] Praktyczny słownik współczesnej polszczyzny, T. 4, pod red. Haliny Zgółkowej, Poznań 1995, s. 188-189.

[3] Słownik języka polskiego, t. 1-11, pod red. Witolda Doroszewskiego, http://doroszewski.pwn.pl, dostęp 19.03.2015, godz. 01.00.

[4] Za: Kopaliński Wł., Słownik mitów i tradycji kultury, Warszawa 2008, s. 30.

[5] Za: http://culture.pl/pl/wydarzenie/krzysztof-kowalewski-konczy-75-lat, dostęp: 19.03.2015, godz. 01.30.

[6] Patrz: http://muzeumkarykatury.pl/joomla/index.php?option=com_content&view=article&id=734:karol-ferster-wystawa-retrospectywna, dostęp: 19.03.2015, godz. 01.00.

[7] Za: http://www.tekstowo.pl/piosenka,renata_zarebska,teatr_malze_ski.html, dostęp: 19.03.2015, godz. 01.10.

[8] Słownik synonimów polskich, pod red. Zofii Kurzowej, Warszawa 2003, s. 37.