Sobotnie przedpołudnia to czas śniadań. Tego lata było ich wyjątkowo dużo.
Leniwy poranek nabierał rumieńców dopiero z pierwszymi łykami herbaty i kęsami świeżej bułki. I nie byłoby pewnie o czym pisać, gdyby nie narzędzie, bez którego przy śniadaniu trudno się obyć. Nóż.
Krzątamy się po kuchni i w pewnym momencie K. sięga po nóż. Stary, duży, tępy. W odróżnieniu od nowego, dużego, ostrego. Pochylony nad zlewem rzucam przez ramię:
– Tym nożem to można żaby misić.
– Słucham? – pyta K. z mieszaniną zdziwienia i rozbawienia.
Uśmiecham się i mówię, że nóż jest tępy.
Dotychczas nie zdawałem sobie sprawy z tego, że import-eksport słów przebiega tak płynnie.
Tym razem transport dotarł z mojego domu rodzinnego. A dokładnie z pogranicza Mazur i Mazowsza, na którym mieszkała moja babcia, bo to ona – jak ustaliłem po krótkim śledztwie – jest źródłem tego powiedzenia. Niestety, nie mogę jej spytać o szczegóły, sięgam więc po słownik.
Na początek tradycyjnie po ten wielotomowy prof. Zgółkowej – niestety, pudło. U Szymczaka* też nie znajduję. Ratuje poczciwy Doroszewski**, no i Brückner***. A zatem mamy: misić, gwarowo: kastrować, trzebić zwierzę. Mocne. W swojskim powiedzeniu nie brzmi tak brutalnie.
W drugim słowniku też jest konkretnie: wałaszyć, czyli kastrować ogiera. I autor odsyła do czeskiego ‘miszkati’, a jeszcze dalej – co jest zaskakujące zapewne nie tylko dla mnie – do mnicha! Swoją drogą mnich to dopiero ma źródłosłów!
Szukam dalej – zarówno w „Korpusie PWN”, jak i w „Narodowym Korpusie Języka Polskiego” nie ma ani jednego przykładu użycia formy ‘misić’! W internetowych słownikach gwar również brak tropu. Doroszewski podpiera się cytatem z powieści Władysława Kowalskiego, komunistycznego działacza, który urodził się w okolicach Rawy Mazowieckiej: A umiecie koguty misić? – zakpił patrząc we wstydliwe przybladłe oczy Skowrońskiej („W Grzmiącej”, Warszawa 1949). I to właściwie wszystko. A ponieważ zacięcie badacza zagubiłem gdzieś na 3. roku studiów, to zadowalam się tym, co mam.
Ale jeśli ktoś zna to słowo lub miał okazję wałaszyć, tudzież zna inne zastosowania misienia (miszenia?), to proszę komentować. I na wszelki wypadek porządnie ostrzyć noże!
BR, 28.08.2013 r.
* Słownik języka polskiego, t. 1-3, pod red. Mieczysław Szymczak, Warszawa 1978-1981
** Słownik języka polskiego, t. 1-11, pod red. Witolda Doroszewskiego, Warszawa 1997, http://doroszewski.pwn.pl
*** A. Brückner, Słownik etymologiczny języka polskiego, Warszawa 1957
karolina
01/10/2014 at 00:00
W „Tygodniku Rzeszowskim”, w numerze 21 z 1908 roku, w notatce interwencyjnej dotyczącej postawienia latarni w ciemnej, zabłoconej w dodatku części miasta jest użyte słowo „misić” w ten oto sposób: „Również panują tu na Wygnańcu straszne błota, które ludzie muszą w ciemnościach misić”. Hmm…
sw1832
01/10/2014 at 12:34
Dziękuję za odzew, to ciekawe zastosowanie, bo zupełnie różne od wszelkich znanych mi znaczeń, które związane są z cięciem i usuwaniem.
karolina
04/11/2014 at 22:25
http://www.niam.pl/pl/konkurs/wiem_ze_dobrze_jem/pokaz/6691-szynka_w_ciescie_
To co z tym ciastem trzeba zrobić?